Problemy polskiego lekkoatlety. Błędna diagnoza komplikuje walkę o igrzyska
Konrad Bukowiecki lata temu stanowił o sile europejskiej kuli. W ostatnim czasie więcej mówi się jednak o problemach zdrowotnych urodzonego w Szczytnie lekkoatlety. Polak mierzył się z bolesną kontuzją kolana, lecz nie poddał się operacji. Cały czas walczy o występ na igrzyskach olimpijskich. Gdy jeden uraz przestał go trapić, to pojawił się kolejny.
Polski lekkoatleta źle zdiagnozowany
Bukowiecki w miniony weekend wystartował w Memoriale Janusza Kusocińskiego, gdzie zanotował drugi rezultat. Wynik 20,44 metrów nie jest jeszcze rezultatem gwarantującym walkę z najlepszymi w Europie, lecz zawodnik docenił fakt, że dwukrotnie przekroczył granicę 20 metrów.
W rozmowie z TVP Sport lekkoatleta przyznał, że cały czas startuje z inną kontuzją – łokcia. Wciąż nie może w pełni komfortowo startować, a już na początku czerwca planuje walkę w mistrzostwach Europy. Bukowiecki zdradził, że został źle zdiagnozowany. To poskutkowało także nietrafioną diagnozą, która zabrała mu sporo czasu. Dodał, że trenuje z zaciśniętymi zębami, ale nie chce stracić olimpijskiego sezonu 2024.
– Okazało się, że poprzednia diagnoza i rehabilitacja były nietrafione. Pierwsza brzmiała: uszkodzony przyczep ścięgna trójgłowego ramienia. Nie chciałem się kłócić z lekarzami. Ufałem im, chociaż nieco wątpiłem w to, co mówili. Przez kilkanaście miesięcy leczyłem się na coś, co okazało się błędne. Jedyny plus jest taki, że... głównym ćwiczeniem było robienie serii na triceps. Teraz żartuję, że dzięki temu mam dużą łapę. Jestem pod opieką innych specjalistów. Mam nadzieję, że wyjdę z tego. Zakładam, że bez operacji się nie obejdzie – powiedział Bukowiecki.
Konrad Bukowiecki walczy o igrzyska w Paryżu
Bukowiecki zadeklarował, że chce powalczyć o występ na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Podczas zmagań w Tokio w 2021 roku nie przeszedł kwalifikacji.